Tym wpisem chciałabym zapoczątkować serię wpisów o domowych warsztatach kosmetycznych dla dzieci. Jak wiadomo, aktualna sytuacja zdrowotna w Polsce nie sprzyja uczestnictwu w warsztatach, zorganizowanych zabawach dla dzieci. Do tego pogoda i jesienno-zimowa aura sprzyjają spędzaniu czasu w domach. Dlatego im więcej pomysłów na wspólny czas tym lepiej.
Kiedyś kiedy słyszeliśmy słowo olej, w głowie pojawiały się dwie opcje: olej słonecznikowy lub rzepakowy, ewentualnie oliwa z oliwek. Dziś olei jest mnóstwo, a każdy z nich różni się właściwościami i wchłanialnością. Ten szeroki wybór może przytłoczyć i spowodować złe dopasowanie oleju do rodzaju skóry. Oczywiście najistotniejsza jest jakość olei. Powinny być zimnotłoczone i nierafinowane, tak żeby podczas pozyskiwania ich z roślin, straciły jak najmniej dobroczynnych substancji odżywczych. Istotny jest też zapach. Naturalne oleje go posiada jako bardziej czy mniej wyczuwalny. Jeżeli jednak otworzycie buteleczkę i nie poczujecie nic, to najczęściej świadczy to o niskiej jakości oleju, pozbawionego większości substancji aktywnych podczas obróbki.
Tajemnicze tytułowe spray’e to wszystkie te oparte o xylometazolinę lub oxymetazolinę tzw. metazoliny. Na rynku jest mnóstwo preparatów zawierających te składniki i i ogromne ilości są sprzedawane codziennie w aptekach jako panaceum na katar. Z ostatniego wpisu znacie moje zdanie na ich temat (KLIK). Nie chce pisać, że metazoliny to najgorsze zło świata, bo bywają przydatne. Niestety wielokrotnie są one nieświadomie nadużywane, robiąc krzywdę sobie i swoim dzieciom. Dziś chcę Wam wytłumaczyć w jaki sposób metazoliny działają i dlaczego warto przy nich zachować ostrożność.
Katar u dzieci przedszkolno-żłóbkowych to istna zmora i każdy rodzic o tym wie. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej w dzisiejszych czasach, kiedy panują koronowe obostrzenia i nie można już „oddać” dziecka ze zwykłym katarem, bo każde gil to zagrożenie zarażeniem Covid-19. Sytuacja jest oczywiście poważna, ale musimy pamiętać, że katar u przedszkolaków to naturalny mechanizm aktywacji niedojrzałego układy odpornościowego, który jest wystawiony na obcowanie z całą masą obcych drobnoustrojów. Mam tu oczywiście na myśli wodnisty, przeźroczysty katar, bez innych objawów infekcji, gdzie pozostanie w domu jest wskazane.
W końcu mogę się Wam pochwalić. Po długim oczekiwaniu, masie pracy, przebojach chyba z każdej niespodziewanej strony, ale przede wszystkim z ogromnym zapałem i lekkim onieśmieleniem przedstawiam Wam moją markę kosmetyków dla dzieci CUDDO. Linia opiera się na oleju z czarnuszki, a reszta to sama natura 🙂 Kosmetyki przeznaczone są dla dzieci od pierwszego dnia życia, ze skłonnością do atopii. Są hipoalergiczne i mogą być z powodzeniem stosowane u kobiet w ciąży jak również u dorosłych, którzy borykają się ze skórą wrażliwą. Dostępna jest maść pielęgnacyjna do skóry atopowej oraz dwufazowy płyn oczyszczający w komplecie z suchymi chusteczkami. Szczegółowe informacje o produktach znajdziecie na stronie www.cuddo.pl, do odwiedzenia której gorąco Was zachęcam.
Na dzień dzisiejszy są dostępne dwa kosmetyki i suche chusteczki wiskozowe, ale już w planach są kolejne pozycje, więc próbujcie, komentujcie i piszcie o swoich wrażeniach. Jestem niezmiernie ciekawa czy Wam się spodobają. Czekam na Wasze uwagi, te pozytywne oraz negatywne . Piszcie nawet o szczegółach, które z pozoru mogą wydawać się mało istotne, bo to właśnie dzięki Wam CUDDO może stać się jeszcze lepsze.