Tajemnicze tytułowe spray’e to wszystkie te oparte o xylometazolinę lub oxymetazolinę tzw. metazoliny. Na rynku jest mnóstwo preparatów zawierających te składniki i i ogromne ilości są sprzedawane codziennie w aptekach jako panaceum na katar. Z ostatniego wpisu znacie moje zdanie na ich temat (KLIK). Nie chce pisać, że metazoliny to najgorsze zło świata, bo bywają przydatne. Niestety wielokrotnie są one nieświadomie nadużywane, robiąc krzywdę sobie i swoim dzieciom. Dziś chcę Wam wytłumaczyć w jaki sposób metazoliny działają i dlaczego warto przy nich zachować ostrożność.
Dlaczego są takie złe
Ze swojego zawodowego doświadczenia wiem, jak bardzo metazoliny są nadużywane. Niestety zapominamy o tym, że tak popularne metazoliny, sprzedawane w aptekach masowo można używać maksymalnie przez 7 dni, a u dzieci lekarze zalecają raczej skrócenie tego czasu do 5 dni. Przy okienku wielokrotnie słyszę o katarze, który trwa już miesiąc, bez innych objawów przeziębienia i pomagają tylko „magiczne” kropelki. A prawdziwym winowajcą są właśnie metazoliny. Mechanizm działania oxy- i xylometazoliny polega na oddziaływaniu na receptory w błonie śluzowej nosa, przez co dziurki w nosie zwyczajnie się poszerzają i „odtykają”. Efekt jest natychmiastowy, przez co taka ich popularność i przez to mało kto myśli o ich minusach. Po pierwsze metazoliny nie leczą kataru!!! One jedynie odtykają nos przez co łatwiej zaczerpnąć oddech, a wydzielina może być ewentualnie łatwiej wydmuchana, ale w żaden sposób nie leczą. Kiedy po kilku godzinach przestają działać, błona zaczyna ponownie puchnąć i wydzielać. Co gorsza, przy dłuższym stosowaniu (czyli ponad 7 dni!) uzależniają błonę śluzową. Objawia się to tym, że nos jest zatkany cały czas (tzw. katar polekowy). Receptowy, na które działają metazoliny zaczynają się „cofać” ze względu na zbyt dużą dawkę leku, przez co nos nie reaguje już na naturalne substancje w organizmie, które odpowiadają za ten mechanizm. Efekt jest taki, że nos się odtyka tylko po użyciu kropli z oxy- lub xylometazoliną. Przez to pacjenci uzależniają się od tych preparatów, a to powoduje powolną i nieodwracalną degradacje błony śluzowej.
Na szczęście świadomość wśród ludzi jest już coraz większa, ale nadal mam zbyt dużo pacjentów, którzy przychodzą po tygodniach stosowania xylometazoliny, bo nie mogą sobie poradzić z zatkanym nosem i „tylko te kropelki pomagają”. Oczywiście są też rekordziści, którzy latami, kilka razy codziennie zakrapiają sobie nos, bo tylko tak mogą oddychać i podejrzewam, że u nich błona śluzowa w nosie praktycznie nie istnieje 😟.
Nie taki diabeł straszny
Starałam się w krótki i zrozumiały sposób opisać mechanizm działania, mam nadzieję, że mi się udało. Pamiętajcie, że to nie tak, że w 8. dniu nagle tracisz całkowicie kontrolę nad swoim nosem. Proces degradacji śluzówki jest długi i na początku odwracalny. Nie napisałam tego żeby Was przestraszyć, a jedynie żeby przestrzec tych, którzy nie wiedzą i żeby nie zrobili sobie ani swojemu dziecku krzywdy. Stanowczo za często obsługuję pacjentów, którzy chcą zmienić kolejną metazolinę na inną (pod inną nazwą handlową), żeby w końcu poradzić sobie z nieustającym katarem.
Oczywiście metazoliny bywają pomocne, zwłaszcza zastosowane przed snem ułatwiają spokojne zaśniecie i przespanie nocy. Ja u siebie nie stosuje w ogóle (jestem z tych twardych, co woli się udusić nocą niż użyć metazoliny 😜) U dzieci stosuję tylko kiedy muszę (chłopaki jeszcze nie są już tak twardzi 😉), przy mocno przytkanym nosie i tylko przed snem, nie dłużej niż 3 dni. Najpierw porządnie oczyszczam nos, potem zakrapiam oxymetazoliną (jest trochę łagodniejsza dla błony od xylometazoliny). Przyznam się Wam też, że rano moje dzieci mają bardzo mocno zatkane nosy i obserwuje u nich dużo więcej zalegającej głęboko wydzieliny, której trudniej się pozbyć właśnie po wieczornym zastosowaniu metazoliny. Ja to traktuję trochę jak wybranie mniejszego zła.
Nie namawiam Was, żebyście wyrzuciły ze swoich apteczek każdą metazolinę, którą napotkacie. Tak jak pisałam, oxy- i xylometazolina bywają pomocne, ale trzeba wiedzieć jak ich używać, żeby nie zrobić sobie krzywdy. W końcu katar to najczęściej tylko 7 dni (no dobra u dzieci bywa dłuższy 😛).
Asia